Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świetna jesień piłkarzy Resovii Rzeszów

Tomasz Ryzner
Piłkarze III-ligowej Resovii mieli tej jesieni  wiele okazji do fetowania zwycięstw.
Piłkarze III-ligowej Resovii mieli tej jesieni wiele okazji do fetowania zwycięstw. Fot. krzysztof kapica
Piłkarze Resovii Rzeszów stracili jesienią najmniej goli w III lidze.

- Kto będzie strzelał gole - takie pytanie zadawali sobie fani "pasiaków" latem. Resovia Rzeszów, która po raz kolejny musiała ciąć koszty, straciła dwóch kluczowych i bramkostrzelnych pomocników (Mateusz Świechowski, Michał Ogrodnik) oraz utalentowanego napastnika (Przemysław Pyrdek). Do zespołu wrócił otrzaskany w II lidze stoper Bartłomiej Makowski, ale na pozyskanie tak zwanych nazwisk do formacji ofensywnych klub nie miał pieniędzy.

- Przed sezonem było trochę niepewności, co do naszych możliwości "w przodzie" - wspomina Huzarski. - Plan klubu był taki, że działamy w warunkach, na jakie nas stać. Oznaczało to odmłodzenie składu, stawianie na wychowanków. Zabraliśmy się z trenerem Grabowskim do pracy i efekty nie są najgorsze.

Siłą Resovii Rzeszów okazały się "tyły", w których nie brak doświadczonych zawodników. Marcin Pietryka tylko 11 razy wyjmował piłkę z siatki. Najmniej w lidze. - Nie murowaliśmy bramki. Staraliśmy się stosować presing już na połowie rywala - mówi trener Huzarski.

Na dzień dobry "pasiaki" wygrały z Motorem w Lublinie, czyli z zespołem, którego akcje stały o wiele wyżej. Od początku "twierdzą" było boisko przy Wyspiańskiego i mecze w Rzeszowie. U siebie Resovia wygrała 6 razy, na Stadionie Miejskim raz.

Tam też dopiero w ostatnich minutach straciła derbową wygraną ze Stalą Rzeszów. O gole początkowo dbał niedoceniany Sebastian Dziedzic, potem włączyli się inni. Cenne punkty dały gole nastolatków Karola Skuby, a na finiszu błysnął Adrian Mołdoch. Pierwszej porażki "pasiaki" doznały dopiero w 11 kolejce, z rewelacyjnymi Karpatami w Krośnie. Drugiej w Świdniku.

- W połowie rundy mieliśmy serię remisów, ale to nie był kryzys. Punkty księgowaliśmy - stwierdza coach rzeszowian.

Kontuzje podstawowych zawodników sprawiły, że "Huzar" krzywo patrzył na konieczność gry awansem dwóch meczów z rundy wiosennej. Obawiał się jednak niepotrzebnie. Resoviacy pokazali charakter. Potrafili strzelać gole nawet w dziesięciu (mecz z Izolatorem). Wygrali 5 ostatnich spotkań i mają na koncie tyle samo punktów, co Stal, przed sezonem faworyt do awansu.

- Bywało, że pół składu stanowili młodzieżowcy, ale nie pękaliśmy. Z grą bywało różnie, jednak ambicji nie brakowało. Teraz wychodzi, że moglibyśmy jeszcze z jedną kolejkę z wiosny zagrać - śmieje się Huzarski.
Resovia Rzeszów od kilku sezonów ma coraz mniej w budżecie, ale tej jesieni piłkarze nie musieli czekać na wypłaty.

- Finansami zajął się nowy prezes sekcji Przemysław Chmiel i idzie mu dobrze - mówi Aleksander Bentkowski, prezes Resovii, który z końcem roku żegna się z Resovią. Znalezienie nowego szefa klubu, nowych sponsorów to zadanie na 2015 rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto