Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chiński Wielki Mur – jeden z cudów świata, zdobyty przez Chór Kameralny ze Stalowej Woli [ZDJĘCIA]

Redakcja
Chór Kameralny u podnóża Wielkiego Muru
Chór Kameralny u podnóża Wielkiego Muru Zdzisław Surowaniec
Warto wrócić do wakacyjnych wspomnień, kiedy wyjazdy są utrudnione przez epidemie koronawirusa. Dla Chóru Kameralnego Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli niezapomnianym przeżyciem był wyjazd w 2016 roku do Chin na międzynarodowy festiwal. Była przy tym okazja zwiedzenia największych atrakcji Chin.

Pierwszy wypad to było zwiedzania Wielkiego Muru, nazywanego także Chińskim Murem. Przewodniczka nie zawiozła nas do obleganych przez turystów miejsc takich jak Badaling, Mutianyu czy Simitai, ale do spokojniejszego i równie pięknego odcinka muru w Juyongguan, wijącego się po górach.

Historia budowy muru sięga piątego wieku przed naszą erą. Ciągnął się na długości 2 tysięcy 400 metrów i miał odgradzać Chiny od północy. Do naszych czasów dotrwały odcinki, bo w wielu miejscach mur zbudowany z gliny rozpłynął się. Mur to także wielkie cmentarzysko, bo wielu żołnierzy i zagnanych do budowy chłopów zmarło z wycieńczenia, pchając wielkie skalne bloki po górach, albo za karę zostało zamurowanych. Jak się okazało mur nigdy nie spełnił swojej roli obronnej, a obce wojska wtargnęły do Chin od południa. Ale teraz mur stał się magnesem dla turystów z całego świata. To jednak, czym zachwycają się turyści, to w wielu miejscach rekonstrukcja muru. A zrobiono to tak udanie, że budowla została wpisana na listę światowego dziedzictwa i nazwana jednym z siedmiu nowych cudów świata. Jego rysunek jest na chińskiej wizie, na fototapecie na lotnisku w Pekinie.

Chór Kameralny stanął więc u stóp Wielkiego Muru w Juyongguan, mając po drugiej stronie na wzgórzu górskiego łańcucha widok kolejnych odcinków muru. Widok monumentalnej budowli otulonej mgłą, pnącej się po zielonych górach i szczytach, był oszałamiający. Teraz wystarczyło tylko wejść po murze na sam szczyt (po drodze minęła nas niewielka grupa Polaków). W parnym powietrzu wspinaczka była ciężkim zadaniem i tylko połowa zespołu dotarła do najwyższej wartowni. Za to na szczycie, po złapaniu oddechu, chórzyści zaśpiewali Gaude Mater Polonia, ku zachwycie Chińczyków, którzy tam się wdrapali. Kiedy schodzili z muru, zaśpiewali „Ej z góry, z góry, jadą Mazury”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stalowawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto