Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opole. Śmierdzący atak na kierowców sieci Bolt. Tropy prowadzą do konkurencji

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Działający w całej Europie Bolt miał być alternatywą dla taksówek i wprowadzić rewolucję w komunikacji miejskiej. Śledczy ustalają, kto stoi za śmierdzącym atakiem w Opolu.
Działający w całej Europie Bolt miał być alternatywą dla taksówek i wprowadzić rewolucję w komunikacji miejskiej. Śledczy ustalają, kto stoi za śmierdzącym atakiem w Opolu. archiwum prywatne
Do zdarzenia w centrum stolicy regionu doszło blisko pięć miesięcy temu, ale ustalenie sprawców jest trudniejsze, niż można by było sądzić. Wiadomo już natomiast do kogo należał numer telefonu, z którego zamówiono feralne kursy.

Śledczy wiedzą już do jakiego podmiotu należały numery, z których zamówiono dwa feralne kursy.

- Jest to jeden z konkurentów Bolta – słyszymy nieoficjalnie.

W tej chwili pracujący nad sprawą wystąpili do tego podmiotu, aby wskazał, kto był użytkownikiem numeru, w chwili gdy doszło do zdarzenia. Śledczy spodziewają się, że ten będzie uchylał się przed odpowiedzią, ale – jak słyszymy – to nie wyłącza jego odpowiedzialności.

- Na tym etapie postępowanie prowadzone jest w sprawie. Nikt nie usłyszał zarzutów – mówi prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. – To może jednak wkrótce się zmienić, biorąc pod uwagę zaplanowane czynności dowodowe.

Do śmierdzącego ataku doszło pod koniec ubiegłego roku w pojazdach należących do Bolta. Jeden z kierowców relacjonował wówczas nto, że feralnego, listopadowego wieczoru wiózł pasażerów z placu Wolności na ul. Wapienną w Opolu. Do auta wsiadło dwóch mężczyzn. Jeden zajął miejsce koło kierowcy, a drugi z tyłu. Obaj mieli maseczki, co w dobie pandemii nie było zaskoczeniem.

- Miło nam się rozmawiało, na koniec zostawili pokaźny napiwek, więc nic nie wzbudziło moich podejrzeń – mówił mężczyzna.

Kilkadziesiąt sekund po tym, jak pasażerowie opuścili samochód, kierowca poczuł dziwny zapach. Otworzył okno, żeby przewietrzyć wnętrze, ale nic to nie dało, bo z sekundy na sekundę fetor stawał się coraz bardziej uciążliwy.

Mężczyzna nie miał pojęcia, skąd wydobywa się smród, aż do momentu, gdy godzinę później dowiedział się, że ktoś wylał śmierdzącą substancję w samochodzie jego kolegi, który również jest kierowcą Bolta. Szybko okazało się, że jednego dnia w podobny sposób zostały unieruchomione aż cztery samochody jeżdżące w Opolu pod szyldem Bolta. Doprowadzenie aut do stanu używalności wiązało się z dużymi koszami i nie gwarantowało, że smród zniknie zupełnie.

- Podobne incydenty zdarzały się w innych miastach. Bolt jest trendy, a do tego jest konkurencyjny. Ci, którzy czują nasz oddech na plecach sięgają po różne metody, by nie pozwolić nam działać – mówił krótko po zdarzeniu w rozmowie z nto Daniel Brzyski, prezes spółki Mida, która była partnerem m.in. sieci Bolt.

Działająca w całej Europie sieć miała być alternatywą dla taksówek i wprowadzić rewolucję w komunikacji miejskiej. Idea jest taka, że pasażer – korzystając z aplikacji – zamawia kurs, wskazując miejsce docelowe, do którego zamierza się udać. Płaci z góry, ale dzięki temu - nim wsiądzie do auta - dokładnie wie, ile kosztuje podróż.

Sprawcom śmierdzącego ataku grozi do 5 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Opole. Śmierdzący atak na kierowców sieci Bolt. Tropy prowadzą do konkurencji - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto