Przystanek Pikulice znajduje się jeszcze w granicach Przemysla. Został wykonany przy okazji remontu linii kolejowej 102 z Przemyśla do budowanego, polsko - ukraińskiego przejścia granicznego w Malhowicach.
Linia przez wiele lat nie była wykorzystywana. Po jej generalnym remoncie, który zakończył się pod koniec ubiegłego roku, jest szansa, że jeszcze w 2023 wrócą na nią regularnie pociągi.
- Dzięki tej linii uzyskamy łatwy dostęp do Truskawca, Morsztyna, Sławska, do kurortów ukraińskich i ukraińskiego Zakarpacia. I to jest największy potencjał tej linii. Mam świadomość, ze dopóki trwa wojna w Ukrainie, połączenia na tej linii nie będą się rozpędzać. Jednak nie wolno nam zaprzestać o nich myśleć - mówi Karol Gajdzik, ekspert ds. kolejnictwa z Pzemyśla.
Jak wspomina, w 2016 r. gdy wraz z grupą przyjaciół zorganizowali akcję Siekierezada, czyli czyszczenia torów z dzikiej roślinności, mieli marzenie, aby ta linia została reaktywowana.
- I się udało. Po siedmiu latach linia jest gotowa, prace są na ukończeniu. Za niedługo zostanie odebrana, zostały tylko jakieś drobiazgi. Wtedy będziemy mogli mówić o pełnym powrocie ruchu kolejowego na 102. Na połączenie Przemyśla przez graniczne Malhowice do Chyrowa na Ukrainie, a być może dalej do Ustrzyk i jeszcze dalej na Węgry - twierdzi K. Gajdzik.
Zwraca uwagę, że przystanek znajduje się w granicach administracyjnych Przemyśla. Z tego względu powinien nazywać się np. Przemyśl Pikulice. Taka nazwa funkcjonowała jeszcze przed II wojną światową, aż do roku 1994, czyli do czasu, gdy linia funkcjonowała i jeździły po niej pociągi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?