- Chcielibyśmy ten teren odkryć na nowo, odsłonić go dla mieszkańców. Nazywany jest „zapadliskiem zimnej wody”. To określenie z historii Pława. W XVII wieku było tu główne koryto Sanu, dziś jest jego starorzecze. Praczki prały tu swoje rzeczy - wyjaśniał prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Teren jest dziki i nieodkryty. Jak tłumaczył prezydent pierwsza część zagospodarowania terenów, znajdowałaby się przy skateparku. Ale nie brak tam teraz wandali, którzy zaśmiecają to miejsce porzuconymi butelkami, opakowaniami plastykowymi, puszkami po piwie. Jest tam mnóstwo porozbijanych butelek. Wyprowadzane psy ranią sobie łapy o szklane odłamki, a spacerujący narażają się na pocięcie podeszwy butów o rozbite szkło.
Na dzikim terenie, gdzie ma powstać park, są bobry, które najprawdopodobniej pomieszkują w rowie wodnym w sąsiedztwie hali tenisowej i skateparku. Bobry podgryzły i powaliły już sporo drzew, zbudowały nawet tamę spiętrzającą wodę na strumieniu, jaki płynie w starorzeczu Sanu. Jest już spore rozlewisko. Widać jak na dłoni ślady ich obecności, charakterystycznie ścięty pień drzewa.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?