Doktor Włodarczyk jest biologiem, znawcą owadów czyli entomologiem. Ale specjalizuje się w badaniu mrówek, więc przysługuje mu tytuł myrmekologa. Jako naukowiec zajmuje się w uczelnianym laboratorium związkami między mrówkami niewolnikami, a gatunkami gospodarzy. W Polsce tylko kilka osób jest znawcami mrówek.
Mrówkowate (Formicidae), powszechnie zwane mrówkami, to rodzina owadów. W Polsce mamy 101 gatunków. - Owady z rodziny Formicidae są bardzo pospolite i szeroko rozpowszechnione. To prawdopodobnie najbardziej udane ze wszystkich grup owadów. Wszystkie mrówki są owadami społecznymi, a większość kolonii zawiera trzy kasty: królowe, samce i robotnice. Ich nawyki są często bardzo skomplikowane i przeprowadzono wiele badań nad zachowaniem mrówek. Mrówki wytwarzają wiele wydzielin, które działają w ataku, obronie i komunikacji – mówi doktor Włodarczyk.
Przy przenoszeniu kopców z mrówkami miasto mogło użyć koparki. Jednak jest to brutalna metoda, bo w ten sposób wiele mrówek ginie. A w Polsce są one pod częściową ochroną. Mrowisko może sięgać na głębokość nawet półtora metra. Doktor Włodarczyk jest więc zadowolony, że miasto zadbało o przyjazną metodę przeniesienia mrowisk. - Myślę że te kolonii są na tyle cenne, że warto byłoby je zachować w całości. Przy użyciu koparki, przypuszczalnie większość owadów zginęłaby – stwierdza naukowiec.
Z punktu widzenia leśnictwa mrówki pełnią pożyteczną rolę, odgrywają ważną rolę w ekosystemie. Jako drapieżnicy, wpływają na skład gleby. Są stałym elementem przyrody. I wbrew pozorom są to zwierzęta, których kolonie są dość delikatne.
Trzy kolonie mrówek, jakie są w Parku Zimnej Wody to mogą być mrówki rudnice (Formica rufa), albo mrówki ćmawe (Formica polyctena). - Ja to jeszcze muszę dokładnie zidentyfikować pod mikroskopem – przyznaje doktor Tomasz. Rudnice ćmawe nie mają włosków na odwłoku. Rude mrówki to mrówki, które budują duże kopce i które mają dwubarwne ciało z rudym tułowiem i ciemną głową i odwłokiem, dzięki któremu możliwe jest szybki rozwój potomstwa czyli poczwarek.
Sposób na przeniesienie kopców mrówek jest żmudny. Doktor Włodarczyk nazbierał w lesie mchu i igliwia i wypełnił nim dwudziestolitrowe wiadro. Wiadro zakopał w pobliżu mrowiska i na to nasypał kilka łopat z kopca. Natomiast kopiec nakrył czarnym materiałem. Mrówki bowiem budują kopce w nasłonecznionym miejscu, aby utrzymać odpowiednią temperaturę w kopcu, wynoszącą około 20 stopni Celsjusza. Naukowiec ma nadzieję, że kolonia mrówek opuści zacieniony kopiec i przeniesie się do nasłonecznionego wiadra, skąd łatwo je będzie wywieźć do lasu w nasłonecznione miejsce.
- To nowatorska metoda przenoszenia mrówek i nie wiadomo jaki będzie efekt. To jest obarczone pewnym ryzykiem, jak to bywa z nowatorskimi metodami – przyznaje doktor Włodarczyk. Ma nadzieję, że do tygodnia upora się z zadaniem. Ciekawostką jest to, że już można zauważyć mrówki zainteresowane nowym kopcem. Ale wtedy inne mrówki robotnice zabierają te mrówki z nowego kopca i przenoszą na stare miejsce. A przenoszone mrówki zwijają się w kulkę, aby łatwiej je było transportować. Zdumiewające!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?